Kraków, 6 stycznia 2006 - Taco.

Ani się obejrzeliśmy, a tu Nowy Rok już z nami, a my w nim.


Jak było do przewidzenia, spotkanie zostało zdominowane przez opowieści o sylwestrowych balach, kreacjach, dodatkach czy gadżetach.


Nie obyło się także bez mrożących krew w żyłach opowieściach o nocnych, a nawet porannych powrotach z bali, a także o nadzwyczaj ciężkich godzinach dnia następnego.


Mniej więcej połowę spotkania zajęło składanie sobie serdecznych i wylewnych życzeń noworocznych.


Mimo mrozów kaczki mają się dobrze.


Niestety przykrą tradycją staje się brak chętnych na wizytę w czekoladziarni na Wiślnej, o czym ponownie donoszę w nieutulonym żalu.

Koleżanki i Koledzy. Następne spotkanie już 3 lutego. Przybywajcie LICZNIE A GROMADNIE. W szczególności amatorzy czekolady.

Mariusz
(07.01.2006)