Kraków, 4 października 2002 - Zdarzenie.

Tym razem spotkanie miało mieć, z założenia, charakter czysto roboczy, żadne tam kawki, herbatki, lody czy nawet szarlotki. Zaczęliśmy tradycyjnie od kawki i herbatki. Zgrana ekipa, której dość po słowie, Aśka, Sławek i Mariusz. Ścisłe umysły, precyzja, dokładność, perfekcja, umiejętność logicznego planowania i przewidywania . Wszystko czego uczono nas w klasie matematyczno-fizycznej w Nowodworku, a później utrwalano na AGH teraz procentuje po wielokroć.
Nic dziwnego, że opracowanie szczegółowej rozpiski zajęć, co do minuty, dla wszystkich uczestników wyprawy do Niedzicy zajęło nam raptem może dwie godzinki. Jedność czasu, miejsca, akcji i osób dramatu idealnie zespolona w jedną spójną całość. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku walneliśmy jeszcze po lodach i szarlotce i udaliśmy się do domów na zasłużony odpoczynek. Do wyjazdu pozostało już niewiele czasu, odliczanie rozpoczęte!

Mariusz