Kraków, 3 sierpnia 2001 - Zdarzenie.


Obecni byli: Asia, Mariusz, Wojtek i wielu innych.
Jak zwykle siedzieliśmy w ogródku na zewnątrz. Piękna pogoda, może tylko troche za gorąco, Świeże powietrze, pyszne lody, delikatne brzęczenie komarów regularnie przerywane dźwiękami hejnału.
Asia i Wojtek przyjechali na rowerach. Wybrali jednak różne trasy dojazdu, Asia najwyraźniej jechała trasą "szybkiego roweru" i pojawiła się błyskawicznie. Wojtek wybrał trasę "kawiarniano-knajpową", gdyby chociaż zabrał się z jakąś ucieczką, ale niestety, większość czasu spędził w punktach żywieniowych. Strata do lidera ogromna.
Tym razem rozmowy przebiegały pod znakiem wakacji. Spierano się jakie obuwie jest najlepsze do deski surfingowej (a może jednak na bosaka), jak często robić zwrot przez rufę przy silnym wietrze, gdzie najlepiej wysłać dzieci, żeby mieć trochę spokoju?
Następnie rozmawialismy o wrześniowym wyjeździe. Wniosek jest jeden: Niedzica musi długo wspominać nasz przyjazd. Ludzie! ZALICZKI! Jak najszybciej.

Końcówka spotkania miała burzliwy przebieg. Jakiś strachliwy mieszkaniec sąsiedniej kamienicy dal znać na policję, że kręcą się jakieś podejrzane typy (to my!). Chłopcy przyjechali, lekko się spietrali gdy nas zobaczyli, więc poszli pogadać z właścicielką lokalu.
W tym czasie oceniliśmy nasze siły, dwie pompki do roweru (jedna słabo ciągnie), pazury, ciosy karate, chwyty judo, krzyk 120dB. Doszliśmy do wniosku, że damy rade, nie takich osiłków z innych klas powalała nasza inteligencja i spryt. Przy sasiednich stolikach uzupelnilismy uzbrojenie o plastikowe sztućce. Na koniec kamuflaż, udajemy Greka czyli wycieczkę z Grecji, buzuki, flamenco, musaka, w kieliszkach oliwa, wiadomo, że zaskoczenie to polowa sukcesu.
"Niebiescy" wychodzą, patrzymy sobie prosto w oczy, oceniają swoje szanse. I nagle, wykorzystują element zaskoczenia, idą do suki, pod nosem bąkają coś, że właścicielka dostanie wezwanie na kolegium i odjeżdżją. Coś musieli zauważyć, może flamenco nie było w 100% greckie?
Tak czy siak, nie wiemy czy kolesie nie pojechali poskarżyć sie kumplom z GROMu, dlatego wycofujemy się na z góry upatrzone pozycje w naszych domach. Ale my tu jeszcze wrócimy, w pierwszy piatek września.
Koledzy, koleżanki. Przybywajcie we wrześniu LICZNIE A GROMADNIE. Nie damy się "niebieskim".

ZAGADKA

Zagadka miała być taka, jakiej jeszcze tu nie było, błyskotliwa, zaskakująca, nieszablonowa, każdy mógł się z nią zmierzyć, cenne nagrody z pieniędzy zebranych przez Wojtka na wrześniowy wyjazd. Niestety ktoś się nie zgodził, żeby zadać tą zagadkę. Dlatego pytanie brzmi:
Kto nie zgodził się na zagadkę?

Mariusz